Honor Harrington #04 Kwestia honoru - WEBER DAVID, ebook txt, Ebooki w TXT

s [ Pobierz całość w formacie PDF ]
WEBER DAVIDHonor Harrington #04 KwestiahonoruDAVID WEBERCykl: Honor Harrington tom 4Przelozyl: Jaroslaw KotarskiWstepW wielkiej, mogacej pomiescic dwa tysiace osob glownej sali Zaawansowanego Kursu Taktycznego panowala cisza. Trudno sie bylo temu dziwic, skoro w pograzonym w polmroku pomieszczeniu znajdowalo sie zaledwie trzydziestu siedmiu ludzi, ktorym przewodniczyli Piaty Lord Przestrzeni, admiral sir Lucien Cortez, i generalny prokurator wojskowy Royal Manticoran Navy, wiceadmiral urodzona Alyce Cordwainer. Powodem, dla ktorego zebrano sie w tej wlasnie sali, bylo to, iz znajdowal sie w niej drugi co do wielkosci holoprojektor nalezacy do Krolewskiej Marynarki.Obecnie holoprojekcja ukazywala wysoka kobiete o zdecydowanych rysach, ubrana w kapitanski mundur, siedzaca za stolem, na ktorym lezal bialy beret dowodcy okretu. Spogladala spokojnie w obiektyw holokamery, a jej twarz byla zupelnie pozbawiona wyrazu.-Co dokladnie stalo sie po ostatecznej zmianie kursu Grupy Wydzielonej Hancock 001? - spytal niewidoczny mezczyzna, ktorego czerwony napis na holoprojekcji zidentyfikowal jako komodora Vincenta Capre, przewodniczacego sadu oficerskiego.Rekomendacja tegoz sadu stanowila bezposrednia przyczyne odbywajacego sie wlasnie zebrania.-Przeciwnik takze zmienil kurs i kontynuowal poscig, sir - odpowiedziala kobieta zadziwiajaco miekkim, ale i dziwnie bezosobowym kontraltem.-Jaka byla sytuacja taktyczna Grupy, kapitan Harrington? - spytal Capra.-Grupa Wydzielona znajdowala sie pod ciezkim ostrzalem rakietowym, sir. Circe zostal zniszczony zaraz po zmianie kursu, Agamemnon okolo piec minut pozniej, kilka innych okretow doznalo mniejszych lub wiekszych uszkodzen.-Nazwalaby pani te sytuacje rozpaczliwa?-Nazwalabym ja... powazna, sir - odparla Harrington po chwili namyslu.Nastapila chwila ciszy, jakby Capra czekal na ciag dalszy; widzac, ze sie go nie doczeka, westchnal i powiedzial:-A wiec tak, kapitan Harrington: sytuacja byla "powazna", przeciwnik kontynuowal poscig, a HMS Agamemnon wlasnie zostal zniszczony. Byla pani w kontakcie z admiralem Sarnowem przebywajacym na pomoscie flagowym HMS Nike?-Bylam, sir.-Jaka byla jego reakcja? Czy to w tym momencie wydal rozkaz rozproszenia?-Sadze, ze mial taki zamiar, ale nie zdazyl tego zrobic, sir.-Dlaczego?-Poniewaz otrzymal przeslane przez nasze platformy sensoryczne informacje o przybyciu do systemu Hancock eskadry admirala Danislava, sir.-Rozumiem. Czy admiral Sarnow rozkazal wtedy, by Grupa Wydzielona sie nie rozpraszala?-Nie, sir. Zostal ranny, zanim zdazyl wydac jakikolwiek rozkaz - odparla spokojnym, obojetnym kontraltem.-Jak powazna byla ta rana i w jakich okolicznosciach to nastapilo? - W glosie komodora Capry slychac bylo irytacje wywolana kliniczna wrecz precyzja, z jaka Harrington odpowiadala wylacznie na zadane pytania.-Nike zostal trafiony przez lasery dwoch rakiet, sir. Jedno z trafien zniszczylo rufowy poklad hangarowy, zapasowa stacje lacznosci, przedzial koordynacyjny i pomost flagowy. Kilku czlonkow sztabu zostalo zabitych, a admiral Sarnow ciezko ranny.-I stracil przytomnosc?-Tak, sir.-Przekazala pani dowodztwo Grupy Wydzielonej nastepnemu wedlug starszenstwa oficerowi?-Nie, sir. Nie przekazalam.-Czyli praktycznie przejela pani dowodzenie?Zapytana skinela glowa.-Dlaczego pani tak postapila, kapitan Harrington?-Poniewaz w mojej ocenie sytuacja taktyczna byla zbyt powazna, by ryzykowac zamieszanie w lancuchu dowodzenia, sir. Wiedzialam o przybyciu okretow admirala Danislava, o czym mogl nie wiedziec kapitan Rubenstein, ktory powinien byl objac dowodztwo, a liczyla sie kazda sekunda.-I zdecydowala pani przejac dowodzenie Grupa Wydzielona w imieniu admirala Sarnowa?-Tak, sir - przyznala spokojnie Harrington, jakby nie zdawala sobie sprawy, ze przyznaje sie do zlamania co najmniej pieciu artykulow kodeksu wojskowego.-Dlaczego pani uznala, ze sytuacja jest az tak powazna, by usprawiedliwic takie postepowanie?-Zblizalismy sie do planowanego punktu rozproszenia, sir. Jednak przybycie admirala Danislava stwarzalo mozliwosc wciagniecia sil przeciwnika w zasadzke, z ktorej nie mogl uciec, czego nie brano pod uwage, planujac dzialania. Aby stalo sie to mozliwe, Grupa Wydzielona musiala pozostac skoncentrowana i stanowic cel warty poscigu. Biorac pod uwage zniszczenia w systemie lacznosci okretu kapitana Rubensteina, o ktorych wiedzialam, uznalam, iz istnieje zbyt duze ryzyko, ze nie wie on o przybyciu eskadry admirala Danislava i nie zapobiegnie rozproszeniu sie Grupy, bowiem nie zdazy zapoznac sie w pelni z sytuacja taktyczna.-Rozumiem.Nastapila kolejna, tym razem dluzsza chwila ciszy przerwana jedynie szelestem papieru. Wreszcie Capra ponownie zabral glos.-Dobrze, kapitan Harrington. Prosze opowiedziec sadowi, co nastapilo po okolo czternastu minutach od zranienia admirala Sarnowa.Na twarzy Honor pojawil sie przelotnie slad emocji, pierwszy od chwili rozpoczecia przesluchania, migdalowe oczy blysnely niebezpiecznie, a usta zacisnely sie w waska linie. Po sekundzie jej twarz ponownie przypominala maske, a glos, gdy odpowiedziala pytaniem na pytanie, byl calkowicie neutralny:-Zakladam, sir, ze chodzi panu o zachowanie Siedemnastej eskadry ciezkich krazownikow?-Slusznie pani zaklada, kapitan Harrington.-W tym mniej wiecej czasie Siedemnasta Eskadra rozproszyla sie i odlaczyla od reszty Grupy Wydzielonej Hancock 001, sir - powiedziala kapitan Harrington chlodno i rzeczowo.-Na czyj rozkaz?-Kapitana lorda Younga, sir. Przejal on dowodztwo eskadry po smierci komodora Van Slyke'a, jeszcze przed dokonaniem ostatecznego zwrotu.-Polecila mu pani odlaczyc sie od reszty Grupy?-Nie, sir.-Czy poinformowal pania, co zamierza, nim wydal rozkaz?-Nie, sir.-A wiec dzialal calkowicie z wlasnej inicjatywy, bez rozkazow z okretu flagowego?-Tak, sir.-Rozkazala mu pani wrocic do szyku?-Tak, sir.-Jeden raz czy wiecej?-Kilkakrotnie, sir.-Czy wykonal pani rozkaz?-Nie, sir. Nie wykonal.-Czy pozostale okrety Siedemnastej eskadry wrocily do szyku, gdy im to pani polecila?-Tak, sir.-A okret kapitana Younga...?-Lecial poprzednim kursem, caly czas oddalajac sie od pola walki - powiedziala, nie podnoszac glosu, lecz z lodowatym blyskiem w oczach.Holograficzny obraz znieruchomial.W sali przez moment panowala absolutna cisza. Holoprojekcja zniknela i zapalily sie wszystkie swiatla. Obecni skupili uwage na stojacej na mownicy kapitan z naszywkami prokuratury wojskowej na rekawie kurtki mundurowej.-To najistotniejsza czesc zeznan lady Harrington zlozonych przed sadem oficerskim - oznajmila rzeczowo tonem prawnika przyzwyczajonego do wystapien na sali sadowej. - Cale zeznanie, podobnie jak zeznania innych swiadkow, jest naturalnie do dyspozycji. Czy ktos z obecnych chcialby obejrzec dalszy ich ciag, nim przejdziemy do innego materialu dowodowego?Admiral Cordwainer spojrzala, unoszac brew, na Corteza; zastanawiala sie, czy Piaty Lord Przestrzeni wylapal te same niuanse co ona. Co prawda ona byla doswiadczonym prawnikiem, totez zwracala wieksza uwage na to, czego ludzie nie mowili i w jaki sposob to robili, ale Lucien Cortez byl oficerem liniowym o duzym doswiadczeniu. Blysk w jego oczach i zacisniete usta mowily same za siebie. Potrzasnal przeczaco glowa. Oboje spojrzeli wymownie na czekajaca na ich reakcje kapitan.-Skoro nie ma pytan, przejdzmy do nastepnych materialow, kapitan Ortiz - zaproponowala admiral Cordwainer.Tak jest, ma'am. - Ortiz nacisnela kilka klawiszy w notesie i oswiadczyla: - Kolejna porcja dowodow jest powodem, dla ktorego poprosilam o wypozyczenie tej sali. To, co za chwile zobaczycie, jest odtworzeniem najistotniejszych czesci bitwy na podstawie tego, co udalo sie odzyskac z bankow danych komputerow pokladowych wszystkich ocalalych jednostek Grupy Wydzielonej Hancock 001. Nie jest to obraz kompletny z uwagi na straty poniesione przez okrety admirala Sarnowa, ale zdolalismy go w wiekszosci uzupelnic, wykorzystujac dane z komputerow zdobycznych dreadnoughtow admiral Chin. Na podstawie tych danych nasz komputer stworzyl pieciokrotnie przyspieszony odpowiednik nagrania bitwy od momentu poprzedzajacego zranienie admirala Sarnowa.Nacisnela guzik, swiatla przygasly, a holoprojekcja ozyla tecza barw, z ktorych po sekundzie wylonil sie czysty i ostry obraz. Admiral Cordwainer poczula, ze siedzacy obok Cortez sztywnieje, gdy ich oczom ukazal sie pelen obraz sytuacji taktycznej wraz ze stosownymi opisami przy jednostkach.Holoprojekcja podzielona byla na dwie czesci - mniejsza, chwilowo ciemna i pusta, oraz wieksza, ukazujaca system planetarny czerwonego karla zwanego Hancock do limitu jedenastu minut swietlnych. Widac bylo caly system wraz z zielona kropka oznaczajaca stacje orbitalna, ktorej sercem byla stocznia remontowa, ale uwage przyciagaly trzy zgrupowania okretow opatrzone pulsujacymi kodami informacyjnymi. Jedno bylo jasnozielone, dwa pozostale swiecily czerwienia oznaczajaca wroga. Poniewaz nawet tak wielka holoprojekcja, zachowujac skale, nie mogla ukazac pojedynczych okretow, od kazdej grupy prowadzila w bok linia zakonczona szesciobokiem, w ktorym w powiekszeniu pokazany byl szyk poszczegolnych ugrupowan.Admiral Cordwainer nie byla taktykiem, ale sytuacja, ktora widziala na holoprojekcji, mowila sama za siebie i calkowicie tlumaczyla nagle zesztywnienie Corteza. Wieksze skupisko wrogich jednostek pozostawalo nieruchome mniej wiecej w polowie odleglosci miedzy granica wejscia w nadprzestrzen a stacja. Wyswietlone obok informacje wskazywaly na przerazajaca sile ognia tej eskadry superdreadnoughtow. Druga formacja byla znacznie blizej bazy i posuwala sie n... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl