Howard Linda - Thriller Romantyczny - Pocałuj mnie gdy zasnę, Thriller Romantyczny(1)

s [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pocałuj mnie, gdy zasn
ħ
Linda Howard
Rozdział I
Pary
Ň
Lilly przechyliła głow
ħ
i u
Ļ
miechn
ħ
ła si
ħ
do swojego towarzysza, Salvatore Nerviego, gdy
maitre d'hotel cicho i z gracj
Ģ
wskazał jej miejsce przy najlepszym stoliku w restauracji.
Przynajmniej ten u
Ļ
miech był prawdziwy - poza nim niemal wszystko w niej było fałszem.
Barwione szkła kontaktowe zmieniły jasny arktyczny bł
ħ
kit jej oczu w ciepły orzechowy karmel;
jasne włosy zostały ufarbowane na ciemny br
Ģ
z z subtelnymi pasemkami. Farbowała odrosty co
kilka dni, by nie pokazał si
ħ
zdradziecki blond. Dla Salvatore Nerviego była Denise Morel;
nazwisko do
Ļę
popularne, we Francji pełno jest Morelów, ale nie na tyle pospolite, by wzbudzi
ę
podejrzenia. Salvatore Nervi był podejrzliwy; to uratowało mu
Ň
ycie wiele razy, nawet nie
pami
ħ
tał ju
Ň
ile. Ale je
Ļ
li tego wieczoru wszystko si
ħ
uda, sam da si
ħ
złapa
ę
. Có
Ň
za ironia losu.
Sfabrykowana przeszło
Ļę
Lily miała tylko kilka warstw; nie było czasu przygotowa
ę
jej
staranniej. Zaryzykowała, licz
Ģ
c na to,
Ň
e Salvatore nie ka
Ň
e swoim ludziom szuka
ę

ħ
biej,
Ň
e
nie b
ħ
dzie miał do
Ļę
cierpliwo
Ļ
ci, by czeka
ę
na odpowiedzi, zanim zacznie si
ħ
do niej przy-
stawia
ę
. Zwykle, gdy potrzebowała fałszywej przeszło
Ļ
ci, przygotowywało j
Ģ
dla niej Langley,
ale tym razem była zdana na siebie. Zrobiła, co si
ħ
dało, w czasie, jaki miała. Rodrigo, najstarszy
syn Salvatore i drugi po Bogu w organizacji Nervich, pewnie wci
ĢŇ
w
ħ
szy; Lily miała niewiele
czasu, nim Rodrigo odkryje,
Ň
e Denise Morel pojawiła si
ħ
znik
Ģ
d zaledwie par
ħ
miesi
ħ
cy
wcze
Ļ
niej.
- Ach! - Salvatore rozsiadł si
ħ
na krze
Ļ
le z westchnieniem zadowolenia i odwzajemnił jej
u
Ļ
miech. Był przystojnym m
ħŇ
czyzn
Ģ
tu
Ň
po pi
ħę
dziesi
Ģ
tce. Typowy Włoch: l
Ļ
ni
Ģ
ce, czarne
włosy, ciemne oczy i zmysłowe usta. Starał si
ħ
zachowa
ę
form
ħ
i nie zacz
Ģ
ł jeszcze siwie
ę
;
chyba,
Ň
e był równie dobry jak Lily w farbowaniu odrostów. - Wygl
Ģ
dasz dzi
Ļ
wyj
Ģ
tkowo
uroczo, mówiłem ci to ju
Ň
?
Miał te
Ň
typowo włoski urok. Szkoda,
Ň
e był bezwzgl
ħ
dnym morderc
Ģ
. Ale có
Ň
, ona mogła
to samo powiedzie
ę
o sobie. Pod tym wzgl
ħ
dem byli sobie równi, cho
ę
Lily miała nadziej
ħ
,
Ň
e
nie do ko
ı
ca. Potrzebowała przewagi, cho
ę
by minimalnej.
- Owszem - odparła, ale złagodziła szorstki ton ciepłym spojrzeniem. Mówiła z paryskim
akcentem;
ę
wiczyła długo i wytrwale, by go doszlifowa
ę
. — I dzi
ħ
kuj
ħ
jeszcze raz.
Kierownik restauracji, monsieur Durand, podszedł do stolika i skłonił si
ħ
z szacunkiem.
- Jak miło znów pana widzie
ę
, monsieur. Mam dobre wie
Ļ
ci: zdobyli
Ļ
my butelk
ħ
Chateau
Maximilien z osiemdziesi
Ģ
tego drugiego. Przyjechała zaledwie wczoraj i kiedy zobaczyłem
pa
ı
sk
Ģ
rezerwacj
ħ
, zostawiłem j
Ģ
dla pana.
- Doskonale! - ucieszył si
ħ
Salvatore. Osiemdziesi
Ģ
ty drugi był doskonałym rocznikiem dla
bordeaux. Pozostało z niego bardzo niewiele butelek, osi
Ģ
gały wi
ħ
c najwy
Ň
sze ceny. Salvatore,
znawca win, był skłonny zapłaci
ę
ka
Ň
d
Ģ
cen
ħ
, by dosta
ę
rzadki trunek. Uwielbiał wino. Nie
kupował win tylko po to, by je mie
ę
; pił je, cieszył si
ħ
nimi, rozwodził poetycko nad smakiem i
bukietem. Z rozpromienion
Ģ
twarz
Ģ
zwrócił si
ħ
do Lily. - To wino to ambrozja, przekonasz si
ħ
.
- W
Ģ
tpi
ħ
- odparła spokojnie. - Nigdy nie smakowało mi
Ň
adne wino. - Od pocz
Ģ
tku dawała
mu jasno do zrozumienia,
Ň
e nie jest typow
Ģ
Francuzk
Ģ
. Nie lubi wina, a jej kubki smakowe
maj
Ģ
niewybaczalnie plebejskie przyzwyczajenia. Tak naprawd
ħ
lubiła wypi
ę
kieliszek wina od
czasu do czasu, ale przy Salvatore nie była Lily, tylko Denise Morel, a Denise pijała wył
Ģ
cznie
kaw
ħ
i wod
ħ
mineraln
Ģ
.
- To si
ħ
jeszcze oka
Ň
e. - Roze
Ļ
miał si
ħ
Salvatore. Jednak zamówił dla niej kaw
ħ
.
To była ich trzecia randka; Lily od samego pocz
Ģ
tku grała o wiele chłodniejsz
Ģ
, ni
Ň
Salvatore by sobie
Ň
yczył; odrzuciła jego pierwsze i drugie zaproszenie. Było to skalkulowane
ryzyko - działanie maj
Ģ
ce u
Ļ
pi
ę
jego czujno
Ļę
. Salvatore przywykł,
Ň
e ludzie zabiegaj
Ģ
o jego
uwag
ħ
i przychylno
Ļę
, wi
ħ
c jej pozorny brak zainteresowania tylko podsycił nim zainteresowanie
jej osob
Ģ
. Tak to ju
Ň
jest z lud
Ņ
mi maj
Ģ
cymi władz
ħ
- spodziewaj
Ģ
si
ħ
,
Ň
e to inni b
ħ
d
Ģ
zwraca
ę
na
nich uwag
ħ
. Lily nie zamierzała te
Ň
ulec jego gustom, jak w przypadku wina. Podczas dwóch
poprzednich randek próbował j
Ģ
namówi
ę
, by spróbowała jego wina, ale stanowczo odmówiła.
Nigdy dot
Ģ
d nie spotykał si
ħ
z kobiet
Ģ
, która nie usiłowała automatycznie go zadowoli
ę
, i był ni
Ģ
zaintrygowany.
Nienawidziła przebywa
ę
w jego towarzystwie, nienawidziła si
ħ
do niego u
Ļ
miecha
ę
,
gaw
ħ
dzi
ę
z nim, znosi
ę
jego cho
ę
by najbardziej niewinny dotyk. Przewa
Ň
nie udawało jej si
ħ
kontrolowa
ę
własny
Ň
al, zmusza
ę
do koncentracji na zadaniu, ale czasami gniew i ból sprawiały,
Ň
e z trudem powstrzymywała si
ħ
, by si
ħ
nie rzuci
ę
na Salvatore.
Zastrzeliłaby go, gdyby mogła, ale miał doskonał
Ģ
ochron
ħ
. Lily była przeszukiwana, nim
dopuszczano j
Ģ
w jego pobli
Ň
e; ich pierwsze dwa spotkania odbyły si
ħ
na imprezach
towarzyskich, przed którymi rewidowano wszystkich go
Ļ
ci. Salvatore nigdy nie wsiadał do
samochodu na otwartej przestrzeni; jego kierowca zawsze podje
Ň
d
Ň
ał pod osłoni
ħ
ty portyk, by
szef mógł bezpiecznie wsi
ĢĻę
, i nie woził go w miejsca, w których musiałby wysi
ĢĻę
bez osłony.
Gdy w jakim
Ļ
miejscu bezpieczne wyj
Ļ
cie z auta nie było mo
Ň
liwe, Salvatore po prostu tam nie
jechał. Na pewno miał te
Ň
ukryte wyj
Ļ
cie ze swojego paryskiego domu, ale Lily jeszcze go nie
znalazła.
Ta restauracja była jego ulubion
Ģ
, bo miała dyskretne, zabudowane wej
Ļ
cie, z którego
korzystała wi
ħ
kszo
Ļę
klientów. Lokal był te
Ň
ekskluzywny; lista czekaj
Ģ
cych na rezerwacj
ħ
była
długa i przewa
Ň
nie ignorowana. Klienci dobrze płacili,
Ň
eby zje
Ļę
w miejscu znanym i
bezpiecznym, a kierownik lokalu poczynił niemało stara
ı
, by im to bezpiecze
ı
stwo zapewni
ę
.
Przy oknach od frontu zamiast stolików stały wielkie kompozycje kwiatowe. Ceglane kolumny
w sali jadalnej przesłaniały widok tak,
Ň
e nie sposób było obserwowa
ę
wn
ħ
trze przez okna.
Mi
ħ
dzy stolikami kr
ħ
ciła si
ħ
armia kelnerów w czarnych smokingach, napełniaj
Ģ
cych kieliszki,
opró
Ň
niaj
Ģ
cych popielniczki, zmiataj
Ģ
cych okruszki i spełniaj
Ģ
cych wszelkie
Ň
yczenia go
Ļ
ci,
zanim zostały wypowiedziane. Ulica na zewn
Ģ
trz była zastawiona samochodami z drzwiami z
grubej stali, kuloodpornymi szybami i wzmacnianymi podwoziami. Siedzieli w nich uzbrojeni
ochroniarze, którzy obserwowali ulic
ħ
i okna pobliskich budynków, wypatruj
Ģ
c jakiegokolwiek
zagro
Ň
enia, prawdziwego czy wyimaginowanego.
Najprostszym sposobem na zlikwidowanie restauracji z jej niesławnymi klientami byłoby
wystrzelenie w ni
Ģ
kierowanego pocisku rakietowego. Niestety, Lily nie miała takiego pocisku.
Si
ħ
gn
ħ
ła wi
ħ
c po inn
Ģ
bro
ı
. Trucizna znajdowała si
ħ
w bordeaux, które miało zosta
ę
za chwil
ħ
podane, i była tak silna,
Ň
e nawet pół szklanki gwarantowało
Ļ
mierteln
Ģ
skuteczno
Ļę
. Kierownik
poruszył niebo i ziemi
ħ
, by zdoby
ę
to wino dla Salvatore, natomiast Lily poruszyła niebo i
ziemi
ħ
, by monsieur Durand dowiedział si
ħ
o mo
Ň
liwo
Ļ
ci jego kupna. Gdy miała ju
Ň
pewno
Ļę
,
Ň
e
Salvatore zaprosi j
Ģ
tu na kolacj
ħ
, zaaran
Ň
owała dostaw
ħ
.
Wiedziała,
Ň
e Salvatore spróbuje j
Ģ
namówi
ę
, aby skosztowała wina, lecz tak naprawd
ħ
nie
zdziwi go odmowa.
Za to z pewno
Ļ
ci
Ģ
b
ħ
dzie si
ħ
po niej spodziewał,
Ň
e zgodzi si
ħ
na wspóln
Ģ
noc; có
Ň
, miało go
spotka
ę
rozczarowanie. Lily nienawidziła go tak bardzo,
Ň
e ledwie znosiła pocałunki w policzek,
zmuszaj
Ģ
c si
ħ
, by nie okazywa
ę
niech
ħ
ci. Pr
ħ
dzej by umarła, ni
Ň
pozwoliła mu na co
Ļ
wi
ħ
cej.
Poza tym nie chciała by
ę
przy nim, kiedy trucizna zacznie działa
ę
- co powinno nast
Ģ
pi
ę
cztery
do o
Ļ
miu godzin po za
Ň
yciu, je
Ļ
li doktor Speer nie pomylił si
ħ
w swoich przewidywaniach. W
tym czasie ona b
ħ
dzie zaj
ħ
ta ucieczk
Ģ
z kraju.
Gdy Salvatore zorientuje si
ħ
,
Ň
e co
Ļ
jest nie tak, b
ħ
dzie ju
Ň
za pó
Ņ
no; trucizna zd
ĢŇ
y zrobi
ę
swoje, uszkadzaj
Ģ
c nerki, w
Ģ
trob
ħ
, serce. Nast
Ģ
pi ci
ħŇ
ka niewydolno
Ļę
wielonarz
Ģ
dowa.
Salvatore mo
Ň
e prze
Ň
y
ę
jeszcze kilka godzin, a nawet cały dzie
ı
, lecz w ko
ı
cu jego organizm
ostatecznie przestanie funkcjonowa
ę
. Rodrigo przeczesze cał
Ģ
Francj
ħ
, szukaj
Ģ
c Denise Morel,
ona jednak rozpłynie si
ħ
w powietrzu - przynajmniej na jaki
Ļ
czas. Nie miała zamiaru znika
ę
na
zawsze.
W normalnych okoliczno
Ļ
ciach nie zdecydowałaby si
ħ
na trucizn
ħ
, ale obsesja Salvatore na
punkcie bezpiecze
ı
stwa ograniczyła jej wybór do tej metody. Ulubion
Ģ
broni
Ģ
Lily był pistolet i
u
Ň
yłaby go, nawet wiedz
Ģ
c,
Ň
e sama zostanie zastrzelona - niestety nie zdołała wymy
Ļ
li
ę
Ň
adnego
sposobu, by zbli
Ň
y
ę
si
ħ
do Salvatore z pistoletem. Gdyby nie pracowała sama, mo
Ň
e... A mo
Ň
e i
nie. Salvatore prze
Ň
ył wiele zamachów na swoje
Ň
ycie i z ka
Ň
dego z nich wyci
Ģ
gał wnioski.
Nawet snajper nie znalazłby okazji do czystego strzału. Nerviego mo
Ň
na było zabi
ę
tylko
trucizn
Ģ
albo broni
Ģ
masowego ra
Ň
enia, która u
Ļ
mierciłaby te
Ň
wszystkich wokół. Lily nie
miałaby nic przeciwko u
Ļ
mierceniu Rodriga czy kogokolwiek innego z organizacji, ale Salvatore
był na tyle sprytny, by zawsze mie
ę
wokół siebie niewinnych ludzi. A ona nie potrafiła zabija
ę
tak przypadkowo, tak bezwzgl
ħ
dnie. To wła
Ļ
nie odró
Ň
niało j
Ģ
od Salvatore. By
ę
mo
Ň
e była to
jedyna ró
Ň
nica, ale dla własnego zdrowia psychicznego Lily musiała j
Ģ
zachowa
ę
.
Miała trzydzie
Ļ
ci siedem lat. Robiła to, odk
Ģ
d sko
ı
czyła osiemna
Ļ
cie, czyli przez ponad
połow
ħ
Ň
ycia była zabójczyni
Ģ
, i to cholernie dobr
Ģ
- dlatego tak długo utrzymała si
ħ
w bran
Ň
y.
Pocz
Ģ
tkowo jej głównym atutem był wiek: młodziutkiej dziewczyny nikt nie traktował jako
zagro
Ň
enia. Teraz nie miała ju
Ň
tego atutu, ale do
Ļ
wiadczenie dawało jej inne. To samo
do
Ļ
wiadczenie sprawiło jednak,
Ň
e czuła si
ħ
zu
Ň
yta, krucha jak p
ħ
kni
ħ
ta skorupka jajka: jeszcze
jeden solidny cios i roztrzaska si
ħ
do reszty.
A mo
Ň
e roztrzaskała si
ħ
ju
Ň
dawno, tylko jeszcze nie zdała sobie z tego sprawy. Wiedziała,
Ň
e nie pozostało jej ju
Ň
nic, jakby jej
Ň
ycie było jałow
Ģ
pustyni
Ģ
. Miała przed sob
Ģ
tylko jeden
cel: Salvatore Nervi niedługo b
ħ
dzie gryzł ziemi
ħ
, a za nim pójdzie reszta jego organizacji. On
był pierwszy i najwa
Ň
niejszy, bo wydał rozkaz zamordowania ludzi, których kochała najbardziej
na
Ļ
wiecie. Poza tym celem nie widziała niczego - nadziei, rado
Ļ
ci, blasku sło
ı
ca. Fakt,
Ň
e
prawdopodobnie nie prze
Ň
yje misji, któr
Ģ
sobie wyznaczyła, nie miał
Ň
adnego znaczenia.
Nie oznaczało to jednak,
Ň
e zamierzała si
ħ
podda
ę
. Było dla niej kwesti
Ģ
zawodowej dumy,
aby nie tylko wykona
ę
zadanie, lecz i wyj
Ļę
z niego cało. A w gł
ħ
bi jej duszy wci
ĢŇ
tliła si
ħ
bardzo ludzka nadzieja,
Ň
e je
Ļ
li tylko wytrwa, którego
Ļ
dnia ten t
ħ
py ból zel
Ň
eje, ona za
Ļ
na
nowo odnajdzie rado
Ļę
. Chyba wła
Ļ
nie nadzieja sprawia,
Ň
e ludzie brn
Ģ
uparcie naprzód, nawet
zmia
Ň
d
Ň
eni rozpacz
Ģ
- sprawia,
Ň
e tak naprawd
ħ
niewielu si
ħ
poddaje.
Nie miała złudze
ı
co do trudno
Ļ
ci zadania i swoich szans prze
Ň
ycia. Wiedziała,
Ň
e gdy je
wykona, b
ħ
dzie musiała znikn
Ģę
bez
Ļ
ladu. Urz
ħ
dasy w Waszyngtonie nie podzi
ħ
kuj
Ģ
jej za
zlikwidowanie Nerviego. Ludzie z firmy b
ħ
d
Ģ
jej szuka
ę
tak jak Rodrigo i wszystko jedno, kto j
Ģ
dopadnie, rezultat b
ħ
dzie identyczny. Zerwała si
ħ
ze smyczy, co oznaczało,
Ň
e jest nie tylko
spisana na straty - bo zawsze była - ale i
Ň
e jej
Ļ
mier
ę
stanie si
ħ
po
ŇĢ
dana. Krótko mówi
Ģ
c,
znalazła si
ħ
w sytuacji nie do pozazdroszczenia.
Nie mogła wróci
ę
do domu, bo tak naprawd
ħ
nie miała ju
Ň
domu. Nie mogła nara
Ň
a
ę
matki
ani siostry. Z
Ň
adn
Ģ
z nich nie rozmawiała od jakich
Ļ
dwóch... nie, to ju
Ň
cztery lata, od kiedy
ostatnio dzwoniła do matki. Albo pi
ħę
. Wiedziała,
Ň
e obie maj
Ģ
si
ħ
dobrze - trzymała r
ħ
k
ħ
na
pulsie - ale zdawała sobie spraw
ħ
,
Ň
e nie nale
Ň
y ju
Ň
do ich
Ļ
wiata, a one nigdy nie zrozumiej
Ģ
jej
Ļ
wiata. Nie widziała si
ħ
z rodzin
Ģ
od niemal dziesi
ħ
ciu lat. Jej rodzin
Ģ
stali si
ħ
przyjaciele z
bran
Ň
y - i zostali wymordowani. Od momentu, gdy rozeszła si
ħ
pogłoska,
Ň
e to Salvatore jest
odpowiedzialny za
Ļ
mier
ę
jej przyjaciół, skupiła si
ħ
na jednym: zbli
Ň
y
ę
si
ħ
do Nerviego na tyle,
by móc go zabi
ę
. Nervi nawet nie próbował ukrywa
ę
faktu,
Ň
e kazał ich zamordowa
ę
;
wykorzystał swój czyn jako lekcj
ħ
dla wszystkich zainteresowanych,
Ň
e wchodzenie mu w drog
ħ
nie jest dobrym pomysłem. Nie bał si
ħ
policji - przy swoich układach był nietykalny. Miał w
kieszeni tylu ludzi na wysokich stanowiskach — nie tylko we Francji, ale tak
Ň
e w całej Europie -
Ň
e mógł robi
ę
, co mu si
ħ
podobało.
Zdała sobie spraw
ħ
,
Ň
e Salvatore jest lekko zirytowany, bo mówił co
Ļ
do niej, a ona
ewidentnie go nie słuchała.
- Przepraszam - rzuciła. - Martwi
ħ
si
ħ
o mam
ħ
. Dzwoniła dzisiaj i powiedziała,
Ň
e spadła ze
schodków werandy. Twierdzi,
Ň
e nic jej nie jest, ale chyba powinnam tam jutro pojecha
ę
i si
ħ
upewni
ę
. Mama jest ju
Ň
po siedemdziesi
Ģ
tce, a starsi ludzie łatwo łami
Ģ
sobie ko
Ļ
ci.
Było to zr
ħ
czne kłamstwo, i to nie tylko dlatego,
Ň
e Lily naprawd
ħ
my
Ļ
lała o matce.
Salvatore, jako Włoch z krwi i ko
Ļ
ci, wielbił swoj
Ģ
matk
ħ
i rozumiał oddanie rodzinie. Na jego
twarzy natychmiast pojawiła si
ħ
troska.
- Tak, oczywi
Ļ
cie,
Ň
e musisz jecha
ę
. Gdzie ona mieszka?
- W Tuluzie. - Lily wymieniła miasto jak najbardziej oddalone od Pary
Ň
a. Je
Ļ
li Salvatore
wspomni synowi o Tuluzie, mo
Ň
e jej to da
ę
kilka cennych godzin, gdy Rodrigo b
ħ
dzie jej szukał
na południu. Oczywi
Ļ
cie równie dobrze Rodrigo mo
Ň
e zało
Ň
y
ę
,
Ň
e wymieniła Tuluz
ħ
, by
zamydli
ę
mu oczy. Nie mogła jednak zawraca
ę
sobie głowy gdybaniem o gdybaniu Rodriga.
Musi trzyma
ę
si
ħ
planu i mie
ę
nadziej
ħ
,
Ň
e wypali.
- Kiedy wrócisz?
- Pojutrze, je
Ļ
li wszystko b
ħ
dzie w porz
Ģ
dku. Je
Ļ
li nie... - Wzruszyła ramionami.
- Wi
ħ
c musimy jak najlepiej wykorzysta
ę
dzisiejszy wieczór. -
ņ
ar w jego ciemnych oczach
wyra
Ņ
nie sugerował, co ma na my
Ļ
li.
Zamiast ukrywa
ę
prawdziwe emocje, cofn
ħ
ła si
ħ
odrobin
ħ
i uniosła brwi.
- Mo
Ň
e - odparła chłodno. - A mo
Ň
e nie.
Jej chłód tylko podsycił
Ň
ar w jego oczach. Lily pomy
Ļ
lała,
Ň
e pewnie Salvatore przypomniał
sobie szczeni
ħ
ce lata, kiedy zalecał si
ħ
do zmarłej
Ň
ony, matki jego dzieci. Włoskie dziewcz
ħ
ta z
jego pokolenia pilnie strzegły swojej cnoty. A mo
Ň
e wci
ĢŇ
to robi
Ģ
- nie miała wielu kontaktów z
młodymi dziewcz
ħ
tami z
Ň
adnego kraju. Podeszło dwóch kelnerów; jeden dzier
Ň
ył butelk
ħ
wina
jak bezcenny skarb, drugi przyniósł Lily kaw
ħ
. Podzi
ħ
kowała u
Ļ
miechem, gdy postawił
fili
Ň
ank
ħ
, i zaj
ħ
ła si
ħ
dolewaniem
Ļ
mietanki, pozornie nie zwracaj
Ģ
c uwagi na Salvatore, przed
którym kelner odgrywał przedstawienie z otwieraniem butelki i podawaniem korka do
pow
Ģ
chania. Koneserzy win powa
Ň
nie traktowali t
ħ
szopk
ħ
; ona nigdy jej nie rozumiała. Dla niej
jedynym rytuałem maj
Ģ
cym sens w przypadku wina było nalanie go do kieliszka i wypicie. Nie
miała ochoty w
Ģ
cha
ę
korka.
Gdy Salvatore z zadowoleniem skin
Ģ
ł głow
Ģ
, kelner, powa
Ň
nie i z cał
Ģ
Ļ
wiadomo
Ļ
ci
Ģ
podziwiaj
Ģ
cej go publiczno
Ļ
ci, nalał odrobin
ħ
wina do jego kieliszka. Nervi uniósł kieliszek,
zakr
ħ
cił winem, pow
Ģ
chał bukiet i w ko
ı
cu posmakował.
- Och! - westchn
Ģ
ł, przymykaj
Ģ
c oczy. - Cudowne.
Kelner skłonił si
ħ
, jakby „cudowno
Ļę
" wina była jego osobist
Ģ
zasług
Ģ
, po czym postawił
butelk
ħ
na stole i odszedł.
- Musisz spróbowa
ę
- powiedział Salvatore do Lily.
- To by było marnotrawstwo - odparła i upiła kawy. - Dla mnie to jest przyjemny smak. Wino
tylko by go zepsuło.
- To wino sprawi,
Ň
e zmienisz zdanie, obiecuj
ħ
.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • actus.htw.pl