Horyzonty uczuc, @ @ @NAJNOWSZE (xyz)
s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Wszystkie prawa zastrzeżone. Zarówno cała książka, jak i jej częścinie mogą być przedrukowywane ani w żaden inny sposóbreprodukowane lub odczytywane w środkach masowego przekazu bezpisemnej zgody Wydawnictwa Szara Godzina s.c.Projekt okładki i stron tytułowychAnna DamasiewiczRedakcjaGrzegorz KrzymianowskiZdjęcia na okładce© Sura Nualpradid | Depositphotos.comRedakcja techniczna, skład, łamanie oraz opracowanie wersjielektronicznejGrzegorz BociekKorektaBożena SigismundWszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jestzupełnie przypadkowe.Wydanie I, Katowice 2015Wydawnictwo Szara Godzina s.c.biuro@szaragodzina.plwww.szaragodzina.plDystrybucja: DICTUM Sp. z o.o.ul. Kabaretowa 21, 01-942 Warszawatel. 22 663 98 13, fax 22 663 98 12dystrybucja@dictum.plwww.dictum.pl© Szara Godzina s.c., 2015ISBN 978-83-64312-69-4Przyjaciołom w PobierowiePrologDopiero po przekroczeniu progu mieszkania zrozumiała sens słówkuzynki. Aż jej się zrobiło gorąco! Potem zbladła, serce jej zakołatało,musiała przysiąść z wrażenia na kuchennym krześle. Wróciła pamięciądo sceny sprzed kilku minut.– Ja nie mam rzęsistka! – Monika uśmiechnęła się triumfująco.Iwona spojrzała zaskoczona. Robert jej więc powiedział! Prosiłamęża, aby zachował tę informację dla siebie. Choć w małżeństwiepowinno to być chyba oczywiste. Dlaczego w takim razie go poprosiła?Czyżby po prawie dziesięciu wspólnych latach musiała domagać sięzachowania dyskrecji?Monika była z nimi od zawsze. Najpierw jako przyzwoitka narandkach, potem jako druhna na ślubie i wreszcie chrzestna Zosi, ichośmioletniej córki. Spędzali wspólnie święta, obchodzili urodzinyi imieniny. Iwona nie miała przed Moniką tajemnic, kuzynka była ichjedyną powierniczką. Jak siostra, której żadna z nich nie miała.To Monice zwierzyła się, gdy w kieszeni męża znalazła opakowanie poprezerwatywie. Potem było więcej takich znalezisk. Kuzyncewypłakiwała się w rękaw, gdy Robert podczas służbowego wyjazduzaliczył swoją asystentkę, o czym doniósł Iwonie usłużny, aczkolwiekanonimowy współpracownik.Monika cierpliwie wysłuchiwała wszystkiego i studziła emocje.– Nie możesz go zostawić, choćby ze względu na Zosię –tłumaczyła. – Poza tym to dobry facet, tylko trochę zagubiony. Zdrada,dopóki jest fizyczna, nie ma żadnej wagi. To tylko samcza chuć!Iwona przyjmowała te słowa za dobrą monetę, lecz dzisiaj nabrałyone innego, szyderczego znaczenia.– Skąd wiesz o rzęsistku? – spytała zaskoczona, po dłuższej chwilimilczenia. – Robert miał ci nic nie mówić.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]